POGLĄDY:

  Przykazania Leszka Kołakowskiego (Polityka 18.09.2004, dodatek  „NIEZBĘDNIK INTELIGENTA”)

  Cham (fragmenty)  Maciej Rybiński,  (WPROST, nr 13, 30 marca 2008, str. 49)

   O prestiżu zawodu lekarza (fragmenty artykułu „Uwaga! Biją lekarzy”, Marta Koton-Czarnecka (we współpracy z T. P. Terlikowskim), (Wprost, nr 17, 26 kwietnia 2009, str. 6 )

  

  

  

  

  

                                                                                                                               

Powrót

   

  

  

   

   

   

  

  

  

   

  Przykazania Leszka Kołakowskiego 

  1. Mieć przyjaciół.

  2. Chcieć niezbyt wiele.

  3. Wyzwolić się z kultu młodości.

  4. Cieszyć się pięknem.

  5. Nie dbać o sławę.

  6. Wyzbyć się pożądliwości.

  7. Nie mieć pretensji do świata.

  8. Mierzyć siebie swoją własną miarą.

  9. Zrozumieć swój świat.

  10. Nie pouczać.

  11. Iść na kompromisy ze sobą i światem.

  12. Godzić się na miernotę życia.

  13. Nie szukać szczęścia.

  14. Nie wierzyć w sprawiedliwość świata.

  15. Z zasady ufać ludziom.

  16. Nie skarżyć się na życie.

  17. Unikać rygoryzmu i fundamentalizmu.

   (Polityka 18.09.2004,  dodatek  „NIEZBĘDNIK INTELIGENTA”)

  

  

  

  

 Powrót

   

  

  

  

  

  

  

  

  

 

 Cham (fragmenty)  Maciej Rybiński

... Obserwowanie chamstwa we wszystkich jego przejawach, delektowanie się chamstwem w mediach, w polityce, ale także w życiu codziennym, przypatrywanie się jak ludzie subtelni chamieją nagle na skutek okoliczności, albo przeciwnie, jak chamy skrajnie prymitywne pozują na delikatnych pięknoduchów, to duża przyjemność. Mamy chamów nieświadomych, przekonanych, ze są ludźmi wysokiej kultury wewnętrznej i chamów z rozmysłem, świadomie obnoszących swoje chamstwo, podtykających je innym pod nos jak pięść. ...

... Cham, traktowany ze względu na swą liczebność jak sól ziemi, stał się platformą, na której zbudowano nowe systemy filozoficzne, etyczne, ekonomiczne, ... Wszystko to w nadziei, że cham wprowadzony na salony, poddany reedukacji przez bliskie kontakty z ludźmi kulturalnymi, cham mający przywileje i otoczony czułą opieką wyemancypuje się na dżentelmena. Cham stał się przez to jeszcze bardziej brutalny, niż był kiedykolwiek, bo cham kuli się w sobie, łagodnieje i płaszczy tylko wtedy, gdy spotka chama bardziej chamskiego i brutalnego od siebie. ...

... Być chamem to w dzisiejszych czasach wielki dar niebios. Furtka do kariery. Droga do popularności. Chamstwo w dyskusji jest uważane za talent do prowadzenia sporów i ważny argument rzeczowy. Chamstwo wobec ludzi – za dowód zdolności przywódczych, za przejaw silnej ręki, do której tak wielu chamów mniejszego kalibru wciąż tęskni, bo usprawiedliwia to ich własne, detaliczne i drobne chamstwo. ...

... Wyniesienie chamstwa do rangi cnoty, wyróżnika dla osobników pozbawionych przez okrutny los szans na awans kulturowy i cywilizacyjny, rzewna akceptacja nie tylko nieuświadomionego, ale także świadomego braku ogłady, pobłażanie dla brutalności prowadzi do tego, że przestajemy dostrzegać wiele patologii otaczającego świata jako przejaw chamstwa. ... I czasy są takie, że chamem może być każdy, nawet profesor uniwersytetu, bośmy chamów wprawdzie wyedukowali, ale nie udało się ich wychować. Dlatego jedyną drogą jest ucieczka w koneserstwo. Trzeba smakować chamstwo, sublimować je, choćby po to, żeby dojść do wniosku, że przynajmniej w tej dziedzinie przodujemy w Europie.

 (WPROST, nr 13, 30 marca 2008, str. 49)  

  

  

  

  

  

  

  Powrót

   

  

  

   

   

   

   

  

  

  

  

O prestiżu zawodu lekarza

  Fragmenty artykułu „Uwaga! Biją lekarzy”, Marta Koton-Czarnecka (we współpracy z T. P. Terlikowskim)

   ... Mit lekarza ofiarnika, który poświęca się każdemu pacjentowi, odchodzi do lamusa. Lekarz nie kojarzy się już z doktorem Tomaszem Judymem z "Ludzi bezdomnych", lecz raczej z serialowym doktorem Burskim z "Na dobre i na złe". I choć obie te postacie z poświęceniem ratują chorych i pomagają słabszym, jeden jest społecznikiem przejętym losem ludzi, a drugi specjalistą, który za swoje usługi bierze pieniądze zapewniające mu dostatnie życie. Ta różnica, choć na pozór nieznaczna, określa miejsce, jakie lekarze zajmują we współczesnym świecie. 

    Lekarze przestają być osobami powołanymi do "służby", a stają się inżynierami ludzkich ciał. A to oznacza, że zaczyna się ich traktować mniej jako dostawców zdrowia, których można tylko prosić o pomoc, a bardziej jak dostawców usług, od których można wymagać. ...

    ... Część środowiska medycznego jest przyzwyczajona do zasad feudalnych, w których pacjent jest zobowiązany do złożenia swoistego hołdu lennego lekarzowi (szczególnie temu z tytułem profesorskim czy funkcją ordynatorską). ... ...Takie traktowanie ludzi, którzy, by wyjść do lekarza muszą niekiedy wziąć urlop albo stracić dzienne zarobki, wywołuje agresję tych, którzy mają poczucie, że płacą po to, by traktowano ich poważnie, ... 

   ... Agresję wywołuje także wciąż obecna w środowiskach medycznych "solidarność fartuchów". Błędy kolegów lekarzy są ukrywane przed pacjentami (zgodnie zresztą z zasadami kodeksu etyki lekarskiej) i dopiero ewidentne wpadki - często z dramatycznymi konsekwencjami dla pacjenta - są karane i piętnowane (często zresztą dopiero pod naciskiem mediów). ... 

   ... Zmianę nastawienia do zawodu lekarza widać w rankingach prestiżu zawodów. PRL-owski lekarz był jednym z najbardziej cenionych zawodów. W 1975r. za bardzo godny szacunku uznawało go aż 89% badanych, a w prestiżu wyprzedzał go jedynie profesor uniwersytecki (90%). Od tego czasu prestiż medyków wyraźnie spada. W 1985 roku za bardzo godny szacunku uznawało go 82% ankietowanych, a w 2008 roku już 74%. I choć ten spadek nie jest dramatyczny, to obecnie za bardziej godny szacunku uznawany jest przez Polaków choćby strażak czy górnik. ...

    (Wprost, nr 17, 26 kwietnia 2009, str. 6 )

  

  

  

 

      

Powrót